To kategoria, w
której w tym roku najtrudniej byłoby mi wybrać zwycięzcę. Tylko
jedna nominacja odstaję troszeczkę jakościowo od pozostałych. Dla
dwóch aktorów z nominowanej piątki jest to debiut na Oscarowej
Gali. Pozostała trójka była już wcześniej nominowana.
Nominowani:
Bradley Cooper (“Silver
Linings Playbook”)
Daniel Day-Lewis (“Lincoln”)
Hugh Jackman (“Les Misérables”)
Joaquin Phoenix (“The Master”)
Denzel Washington (“Flight”)
Daniel Day-Lewis (“Lincoln”)
Hugh Jackman (“Les Misérables”)
Joaquin Phoenix (“The Master”)
Denzel Washington (“Flight”)
Zacznijmy zatem omawianie
od tej roli, która odstaje, a mianowicie kreacji Bradleya Coopera w
„Silver Linings Playbook”. To jedyny tak naprawdę film, który
został nominowany we wszystkich aktorskich kategoriach. Zastanawiam
się jednak, czy to właśnie rola Coopera nie była nominowana na
siłę w celu skompletowania czterech nominacji dla filmu Davida O.
Russella.
Daniel Day-Lewis jest
niewątpliwie murowanym faworytem do wyjścia z dzisiejszej Gali ze
statuetką w ręce. Przez wiele osób uznany był za zwycięzcę
zanim jeszcze zdążyli obejrzeć najnowszy film Spielberga. To piąta
nominacja dla Lewisa. Do tej pory zwyciężał dwukrotnie za role w
filmach: „My Left Foot: The Story of Christy Brown” oraz „There
Will Be Blood”. Co ciekawe za jego najlepszą rolę, a moim zdaniem
chyba najlepszą kreację w historii kina w wielkim dziele Martina
Scorsese „Gangs of New York” statuetki nie dostał. Pozwolę
sobie nie komentować tego „wyczynu” Akademii.
Hugh Jackman to kolejny
nowicjusz w gronie nominowanych, a jego rola Jean
Valjean to istny majstersztyk sztuki
aktorskiej. Niesamowite ucieleśnienie roli człowieka, który
wychodzi na ulicę Paryża aby pomagać biednym i uciśnionym.
Niezwykłość roli polega też na tym, że Valjean przechodzi
swoistą metamorfozę. Na początku widzimy go jako młodego więźnia,
a na końcu jako mężczyznę w starszym wieku.
Fantastyczną kreację w
najnowszym filmie Paula Thomasa Andersona „The Master” stworzył
Joaquin Phoenix i moja statuetka powędrowałaby właśnie w jego
ręce. To jego trzecia nominacja do Oscara. Phoenix nie zwyciężył
jeszcze nigdy. Zawahałbym się powiedzieć, że tym razem ma szansę,
ale niestety film Andersona nie odgrywa żadnej znaczącej roli na
tegorocznej Gali. Dla mnie osobiście bardzo miłą niespodzianką
byłoby uhonorowanie duetu Phoenix (rola pierwszoplanowa) oraz
Hoffman (rola drugoplanowa), którzy zaserwowali nam niepowtarzalne
widowisko.
Denzel
Washington – nominowany za rolę Whipa Whitakera w najnowszej
produkcji Roberta Zemeckisa pt. „Flight”. Whip to pijak i
narkoman a przy okazji pilot samolotów pasażerskich, który ratuje
swoich pasażerów przed pewną śmiercią. Niestety komisje badające
przyczyny wypadku nie dają mu spokoju, co prowadzi do całkowitej
utraty kontroli nad samym sobą. Może nie jest to rola życia
czarnoskórego aktora, ale jak już na Denzela przystało, nie
zawodzi i tym razem. To jego szósta nominacja do Oscara. Zdobycie
trzeciej statuetki wydaje się być jednak niemożliwym w obliczu
nominacji dla Daniela Day Lewisa. Washington był już nagradzany w
1989 roku za Najlepszą Drugoplanową Rolę Męską w filmie Edwarda
Zwicka pt. „Glory” oraz w 2001 roku za rolę Detektywa Alonzo
Harrisa w filmie Anotine Fuqua „Training Day”. Pozostałe
nominacje to Najlepsza Rola Drugoplanowa w „Cry Freedom” Richarda
Attenborough w 1988 roku, Najlepsza Rola Pierwszoplanowa w 1992 roku
w filmie Spike Lee „Malcolm X” oraz Najlepsza Rola
Pierwszoplanowa w 1999 roku za rolę Rubina „Huragana” Cartera w
filmie „The Hurricane” Normana Jewisona.
Wygra:
Daniel Day-Lewis
Powinien
wygrać: Joaquin Phoenix
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz