niedziela, 24 lutego 2013

Przewodnik Oscarowy 2013: Najlepszy Film Nieanglojęzyczny


Tegoroczna lista kandydatów ubiegających się o statuetkę wydaje się być jedną z najciekawszych w ostatnim dziesięcioleciu. O nominację ubiegało się aż 71 filmów! To absolutnie najdłuższa lista w całej historii Oscarów. Nie obyło się również bez wielkich sensacji. Największym nieporozumieniem jest brak nominacji dla zdecydowanie najlepszej produkcji nieanglojęzycznej ubiegłego roku jaką był francuski film „Intouchables” Oliviera Nakache i Erika Toledano. Akademia po raz kolejny kieruje swoją uwagę w stronę czystej sztuki, skreślając tym samym bardziej komercyjne widowisko jakim jest niewątpliwie dzieło.

Nominowani:

"Amour" (Austria)
"War Witch" (Canada)
"No" (Chile)
"A Royal Affair" (Denmark)
"Kon-Tiki" (Norway)


Skreślając z listy „Nietykalnych” członkowie Akademii oddali już praktycznie statuetkę w ręce innej francuskojęzycznej produkcji „Amour” (druga nominacja dla Haneke po „Das weisse Band – Die deutsche Kindergeschichte” w tej kategorii). Film Michaele Haneke nominowany jest jeszcze w czterech innych kategoriach, w tym za Najlepszy Film. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce przed 12 laty, kiedy to nominowano „Crouching Tiger, Hidden Dragon”. Jeszcze nigdy w historii Oscarów nie zdarzyło się, by nominowany w kategoriach Najlepszy Film oraz Najlepszy Film Nieanglojęzyczny, nie zdobył statuetki w tej drugiej kategorii. Złota Palma w Cannes, Zloty Glob oraz nagroda BAFTA dla Emmanuelle Riva utwierdzają mnie w przekonaniu, że pozostałe grono nominowanych nie ma absolutnie żadnych szans w oczach Akademii.
Kanadyjski „Rebelle” w reżyserii Kim Ngyuen jest moim zdaniem najsłabszym filmem w gronie nieanglojęzycznych produkcji walczących o statuetkę. To opowieść o 13 letniej dziewczynce, która zostaje zmuszona przez partyzantów, którzy napadli na jej wioskę, do zamordowania własnych rodziców, co jest swoistym chrztem bojowym, pozwalającym stać się jej jedną z wojowniczek. Porwane dzieci uczą się życia w dżungli. Komona bierze udział w akcjach przeciwko żołnierzom. W jednej z nich zaczyna widzieć duchy, który ostrzegają ją przed niebezpieczeństwem. „Rebelle” miał być poruszającą, wstrząsającą historią dziewczynki z konfliktem zbrojnym w tle. Mnie ani ten film nie wzruszył, ani nie wstrząsnął, ani nie skłonił do refleksji.
Kon-tiki” - Joachim Roenning, Espen Sandberg , duńsko-norwesko-brytyjska produkcja o Thorze Heyerdahlemie, który opracował rewolucyjną teorię o tym, iż Polinezja została zaludniona przez mieszkańców Ameryki Południowej, a nie jak cały czas przypuszczano przez migrantów z Azji. Aby udowodnić swoją teorię zdecydował się na wyprawę przez Pacyfik na tratwie, którą nazwał Kon-Tiki, na cześć Boga Słońca. W podróży na dystansie 8000 kilometrów towarzyszyło mu pięciu obcych mężczyzn. Sam Thor nie potrafił pływać, jednakże postanowił poświęcić wszystko by udowodnić prawdziwość swoich przekonań. „Kon-tiki” to historia, która wydarzyła się naprawdę. To opowieść o wyprawie, która na zawsze zmieniła życia jej uczestników. Należy tutaj pochwalić fantastyczne zdjęcia, które były robione w tak malowniczych miejscach jak Polinezja, Peru czy też na Pacyfiku. Warto zwrócić również uwagę na fakt, iż to najdroższa produkcja w historii kina norweskiego. „Kon-tiki” zrobił na mnie największe wrażenie z wszystkich nominowanych w tym roku filmów, ponieważ stylem realizacji bliżej mu do kina amerykańskiego niż do europejskiego i to właśnie on powinien zwyciężyć na tegorocznej gali.

Bardzo ciekawą pozycją jest niewątpliwie duńska produkcja Nikolaja Arcela „En Kongelig Affære”. To oparta na faktach historia słynnego romansu duńskiej królowej Karoliny Matyldy Hanowerskiej, żony króla Chrystiana VII, z wpływowym politykiem Johannem Friedrichem Struenseem. To klasyczny kostiumowy film historyczny wychodzący z całą pewnością naprzeciw oczekiwaniom Duńczyków. To w końcu patriotyczny monument, który pozwoli wywołać u Skandynawów poczucie prawdziwej narodowej dumy.

Ostatnim nominowanym filmem jest polityczny thriller chilijskiego reżysera Pablo Larraína pt. „NO”. W 1988 roku dyktator wojskowy Augusto Pinochet pod wpływem nacisków społeczności międzynarodowej ogłasza referendum mające potwierdzić jego mandat do sprawowania władzy. Liderzy opozycji wynajmują młodego speca od reklamy, René, który ma stanąć na czele ich kampanii wyborczej. René obmyśla sprytny plan, który ma zapewnić wygraną i uwolnić kraj spod opresji. To pierwsza nominacja dla chilijskiego filmu w 17 dotychczasowych podejściach. Czyżby pierwsza próba miała przynieść Chilijiczykom upragnioną statuetkę?

Wygra: "Amour"
Powinien wygrać: "Kon-tiki"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz