Tegoroczna
lista kandydatów ubiegających się o statuetkę wydaje się być
jedną z najciekawszych w ostatnim dziesięcioleciu. O nominację
ubiegało się aż 71 filmów! To absolutnie najdłuższa lista w
całej historii Oscarów. Nie obyło się również bez wielkich
sensacji. Największym nieporozumieniem jest brak nominacji dla
zdecydowanie najlepszej produkcji nieanglojęzycznej ubiegłego roku
jaką był francuski film „Intouchables” Oliviera Nakache i Erika
Toledano. Akademia po raz kolejny kieruje swoją uwagę w stronę
czystej sztuki, skreślając tym samym bardziej komercyjne widowisko
jakim jest niewątpliwie dzieło.
Nominowani:
"Amour"
(Austria)
"War Witch" (Canada)
"No" (Chile)
"A Royal Affair" (Denmark)
"Kon-Tiki" (Norway)
"War Witch" (Canada)
"No" (Chile)
"A Royal Affair" (Denmark)
"Kon-Tiki" (Norway)
Skreślając
z listy „Nietykalnych” członkowie Akademii oddali już
praktycznie statuetkę w ręce innej francuskojęzycznej produkcji
„Amour” (druga nominacja dla Haneke po „Das weisse Band – Die
deutsche Kindergeschichte” w tej kategorii). Film Michaele Haneke
nominowany jest jeszcze w czterech innych kategoriach, w tym za
Najlepszy Film. Po raz ostatni taka sytuacja miała miejsce przed 12
laty, kiedy to nominowano „Crouching Tiger, Hidden Dragon”.
Jeszcze nigdy w historii Oscarów nie zdarzyło się, by nominowany w
kategoriach Najlepszy Film oraz Najlepszy Film Nieanglojęzyczny, nie
zdobył statuetki w tej drugiej kategorii. Złota Palma w Cannes,
Zloty Glob oraz nagroda BAFTA dla Emmanuelle Riva utwierdzają mnie w
przekonaniu, że pozostałe grono nominowanych nie ma absolutnie
żadnych szans w oczach Akademii.
Kanadyjski
„Rebelle” w reżyserii Kim Ngyuen jest moim zdaniem najsłabszym
filmem w gronie nieanglojęzycznych produkcji walczących o
statuetkę. To opowieść o 13 letniej dziewczynce, która zostaje
zmuszona przez partyzantów, którzy napadli na jej wioskę, do
zamordowania własnych rodziców, co jest swoistym chrztem bojowym,
pozwalającym stać się jej jedną z wojowniczek. Porwane dzieci
uczą się życia w dżungli. Komona bierze udział w akcjach
przeciwko żołnierzom. W jednej z nich zaczyna widzieć duchy, który
ostrzegają ją przed niebezpieczeństwem. „Rebelle” miał być
poruszającą, wstrząsającą historią dziewczynki z konfliktem
zbrojnym w tle. Mnie ani ten film nie wzruszył, ani nie wstrząsnął,
ani nie skłonił do refleksji.
„Kon-tiki”
- Joachim Roenning, Espen Sandberg , duńsko-norwesko-brytyjska
produkcja o Thorze Heyerdahlemie, który opracował rewolucyjną
teorię o tym, iż Polinezja została zaludniona przez mieszkańców
Ameryki Południowej, a nie jak cały czas przypuszczano przez
migrantów z Azji. Aby udowodnić swoją teorię zdecydował się na
wyprawę przez Pacyfik na tratwie, którą nazwał Kon-Tiki, na cześć
Boga Słońca. W podróży na dystansie 8000 kilometrów towarzyszyło
mu pięciu obcych mężczyzn. Sam Thor nie potrafił pływać,
jednakże postanowił poświęcić wszystko by udowodnić prawdziwość
swoich przekonań. „Kon-tiki” to historia, która wydarzyła się
naprawdę. To opowieść o wyprawie, która na zawsze zmieniła życia
jej uczestników. Należy tutaj pochwalić fantastyczne zdjęcia,
które były robione w tak malowniczych miejscach jak Polinezja, Peru
czy też na Pacyfiku. Warto zwrócić również uwagę na fakt, iż to
najdroższa produkcja w historii kina norweskiego. „Kon-tiki”
zrobił na mnie największe wrażenie z wszystkich nominowanych w tym
roku filmów, ponieważ stylem realizacji bliżej mu do kina
amerykańskiego niż do europejskiego i to właśnie on powinien
zwyciężyć na tegorocznej gali.
Bardzo ciekawą pozycją
jest niewątpliwie duńska produkcja Nikolaja Arcela „En Kongelig
Affære”. To oparta na faktach historia słynnego romansu duńskiej
królowej Karoliny Matyldy Hanowerskiej, żony króla Chrystiana VII,
z wpływowym politykiem Johannem Friedrichem Struenseem. To klasyczny
kostiumowy film historyczny wychodzący z całą pewnością
naprzeciw oczekiwaniom Duńczyków. To w końcu patriotyczny
monument, który pozwoli wywołać u Skandynawów poczucie prawdziwej
narodowej dumy.
Ostatnim nominowanym
filmem jest polityczny thriller chilijskiego reżysera Pablo Larraína
pt. „NO”. W 1988 roku dyktator wojskowy Augusto Pinochet pod
wpływem nacisków społeczności międzynarodowej ogłasza
referendum mające potwierdzić jego mandat do sprawowania władzy.
Liderzy opozycji wynajmują młodego speca od reklamy, René, który
ma stanąć na czele ich kampanii wyborczej. René
obmyśla sprytny plan, który ma zapewnić wygraną i uwolnić kraj
spod opresji. To pierwsza nominacja dla chilijskiego filmu w 17
dotychczasowych podejściach. Czyżby pierwsza próba miała
przynieść Chilijiczykom upragnioną statuetkę?
Wygra: "Amour"
Powinien wygrać: "Kon-tiki"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz