Aktorów
filmowych można by podzielić na dwie grupy. Pierwsza to Ci, którzy
przychodzą na plan i grają swoje, bez większego zagłębiania się
w rolę. Drudzy natomiast, oddają się swojej profesji bez reszty,
jednym słowem są w stanie dla roli zrobić wszystko. To wyznawcy
słynnej metody opracowanej przez Stanisławskiego, stosowanej w
Actor's Studio. Aktor całkowicie utożsamia się z graną postacią,
korzystając z własnych przeżyć i emocji, by odtworzyć
psychologiczny i emocjonalny rozwój swojego bohatera. Poniżej lista
największych filmowych freaków:
Russell Crowe – przygotowując się do filmu „Pan i Władca: Na Krańcu Świata” kazał do siebie mówić „kapitanie” również poza planem.
Adrien
Brody – na planie „Obłędu” nie rozstawał się z
kaftanem bezpieczeństwa i kazał zamykać się w izolatce, a w
przerwach zdjęciowych nic do nikogo nie mówił.
Jack
Nicholson – w „Locie Nad Kukułczym Gniazdem” jadł
tylko naleśniki, dochodząc do wniosku, że to doskonale pasuje do
roli jego bohatera.
Lance
Henriksen – jadł natomiast tylko suchy chleb i pił
wodę w ekranizacji „Studni i Wahadła”, gdyż dowiedział się,
iż tak właśnie postępował przez niego grany Torquemada.
Viggo
Mortensen – nie rozstawał się z mieczem przygotowując
się do roli Aragorna we „Władcy Pierścieni”, przez co został
zatrzymany przez policję.
Sean
Penn – nie przyjął roli w „Mieście Ślepców”,
bo reżyser nie potrafił odpowiedzieć na pytanie, jakiego koloru
zasłony miał jego bohater w swojej sypialni, co było kluczowe dla
zbudowania pełnego portretu psychologicznego przez aktora.
Dustin
Hoffman – nie otrzymał roli w „Przełomach
Missouri”, ponieważ prosił o półroczne przesunięcie zdjęć,
aby mógł się nauczyć gry na gitarze.
Meryl
Streep – do „Wyboru Zofii” nauczyła się mówić z
polskim akcentem, a do „Koncertu na 50 serc” nauczyła się grać
na skrzypcach.
Marlon
Brando – zagrał w „Pokłosiu Wojny” Freda
Zinnemanna po spędzeniu miesiąca w szpitalu dla weteranów
wojennych, gdzie poruszał się wyłącznie na wózku inwalidzkim.
Robert
De Niro – przed rolą w słynnym „Taksówkarzu”
Martina Scorsese jeździł po 12 godzin dziennie przez trzy miesiące
taksówką. Do „Nietykalnych” kazał sobie uszyć jedwabną
bieliznę, ponieważ właśnie taką nosił grany przez niego Al
Capone. Do roli Jimmyego Dallona w „New York, New York” nauczył
się grać na saksofonie. Do roli w „Ojcu Chrzestnym 2” mieszkał
na Sycylii, by przyswoić miejscowy akcent.
Christian
Bale – do roli w „Operacji Świt” schudł 25 kilo,
żeby wyglądać jak jeniec przetrzymywany w wietnamskiej niewoli.
Wcielając się w Trevora Reznika, cierpiącego na bezsenność w
„Mechaniku” schudł prawie 29 kilo. Dieta byłaby kontynuowana,
gdyby nie lekarze obawiający się o jego zdrowie.
Heath
Ledger – do roli Jokera w „Mrocznym Rycerzu” zerwał
kontakt ze światem i zamknął się na kilka tygodni w hotelowym
pokoju. Wszyscy doskonale wiemy jak to się niestety skończyło.
James
Franco – w „127 Godzin” nie grał zmęczenia, był
naprawdę wykończony i odczuwał prawdziwy ból w ręce.
Przygotowując się do roli Jamesa Deana, zerwał z dziewczyną żeby
poczuć samotność swojego bohatera i wypalał po dwie paczki
papierosów dziennie. Do Roli narkomana w „Dochodzeniu” na jakiś
czas zamieszkał wśród ćpunów na ulicy, a przed filmem „Sonny”
z rolą męskiej prostytutki wiele nocy przegadał z rent boys
na bulwarze w Santa Monica. Przed zagraniem w „Flyboys” zdobył
licencję pilota. Do filmu „Annapolis” przez rok uczył się
boksu.
Daniel
Day-Lewis – przed „Ostatnim Mohikaninem” mieszkał
pół roku w leśnej głuszy, ucząc się tropienia i polowania. Spał
pod gołym niebem. Do filmu „W imię ojca” kazał zamykać się
na kilkanaście godzin w celi więziennej, a asystent reżysera walił
co pół godziny w drzwi żeby przypadkiem nie zasnął. Półtora
roku uczył się boksu przed „Bokserem”. Do roli cieśli w
„Czarownicach Salem” sam sobie zbudował drewniany dom. Do
„Gangów Nowego Jorku” zaliczył staż u rzeźnika, a w przerwie
zdjęć ostrzył noże. Grając Christiego Browna w „Mojej lewej
stopie” nie wstawał z wózka inwalidzkiego, a ekipa poza
przenoszeniem wózka, musiała go także karmić i poić.
Osobiście doceniam pracę aktorów tak bardzo oddających się swojej profesji. Należy jednak zaznaczyć, że wykonywanie profesji aktora zgodnie z metodą stosowaną w Actor's Studio nie powinno przekraczać pewnych granic, jak chociażby w przypadku Hetha Ledgera, co prawdopodobnie doprowadziło do jego śmierci, czy też Jamesa Franco, który swoim poświęceniem dla roli mógł zranić swoją dziewczynę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz