Już dziś rozpoczyna się Międzynarodowy Festiwal Kina Niezależnego Off Plus Camera w Krakowie, którego gościem będzie sam Peter Weir. To właśnie w jego towarzystwie, Prezydent RP Bronisław Komorowski, na specjalnym pokazie obejrzy w sobotę najnowszy film australijskiego reżysera. Premiera polska odbędzie się natomiast dziś.
Film opowiada o grupie więźniów, którzy podejmują się ucieczki z sowieckiego gułagu w roku 1940. Droga, która wiedzie od Syberii, przez tajgę, wyżyny Mongolii, pustynię Gobi, Tybet, Himalaje aż do Indii ma 4000 mil. W rolach głównych zobaczymy Colina Farerella, doskonale kreującego postać rosyjskiego bandziora, oraz fantastycznego Eda Harrisa, grającego tajemniczego Amerykanina, Mr. Smitha.
Tym razem nie mam na celu przedstawiania recenzji filmu. Chciałbym zwrócić uwagę na inny fakt, a mianowicie na datę premiery produkcji. „The Way Back”, który jest dla nas, Polaków filmem historycznie ważnym, przedstawiającym postacie naszych rodaków w pozytywnym świetle, a na dodatek był współfinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej i krajowego dystrybutora, swoją premierę w naszym kraju ma dopiero dziś. Premiera światowa miała miejsce 3 września 2010! Zadaję sobie zatem pytanie – o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi?! Przecież polski dystrybutor jawnie kpi sobie z widzów. Choć z drugiej strony trudno się dziwić, jeśli na ekranach kin po kilka jeśli nie kilkanaście razy dziennie, przez cały tydzień puszczany jest kicz Wereśniaka „Och, Karol 2”, którego obejrzało już 1,7 miliona widzów, co daje mu miejsce w pierwszej dziesiątce największych polskich „przebojów” po 1989 roku. Jak widać, to jednak nie tylko wina dystrybutora, dla którego jedynym celem jest oczywiście zarobić jak najwięcej pieniędzy, ale również nas, Polaków, których gust z roku na rok jest coraz gorszy. Aż boję się pomyśleć, jak będzie wyglądał repertuar kin za 5 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz