czwartek, 24 marca 2011

Wersja reżyserska - Co to tak naprawdę jest?

Często słyszymy albo czytamy o wydaniu jakiegoś filmu w wersji reżyserskiej, czasami widzimy takową edycję na sklepowych półkach. Propagowanie wersji tego typu rozpoczęło się na całego we wczesnych latach 80, czyli w momencie boom’u na kina domowe. Jednakże czym tak naprawdę jest wydanie reżyserskie jakiejś produkcji i w jakim celu ono powstaje? Na powyższe pytania spróbuję odpowiedzieć w tym artykule.
Wersja reżyserska – czym tak naprawdę jest?
Wersja reżyserska filmu jest jedną z trzech wersji kręconego filmu. Pierwsza z nich nazywana jest szkicem (ang. rough cut), czyli, jak sama nazwa wskazuje, pierwszym zarysem twórców, bez naniesienia jakichkolwiek poprawek. Po niej następuje wersja reżyserska (ang. director's cut), czyli to, co tak naprawdę swoimi oczami widział główny rzemieślnik filmu. Trzecia i ostatnia z możliwości to tzw. wersja ostateczna filmu (ang. final cut), a więc taka, którą możemy oglądać, udając się do kina. Jako synonimiczne pojęcie używamy tutaj sformułowania wersja kinowa (ang. theatrical cut). Jak można w łatwy sposób zauważyć cały szum wokół pojęcia sprowadza się do montażu filmu, bo przecież nie jest tak, że każda z nakręconych scen zostaje wykorzystana do produkcji obrazu finalnego. Część nakręconych ujęć zostaje usunięta, do czego zresztą nawiązuje wspomniane angielskie słowo cut.

Kadry z reżyserskiej wersji filmu "Dances with Wolves"
Dlaczego powstają wersje reżyserskie?
Aby odpowiedzieć na to pytanie, należałoby się najpierw zastanowić, kim jest wykonawczy producent filmowy. Wspomniana osoba jest źródłem pieniędzy, bez których nakręcenie jakiegokolwiek filmu nie byłoby możliwe. To on poprzez sfinansowanie projektu reżysera, staje się wszechmocny i tym samym ma decydujący wpływ na ostateczny wygląd filmu. Często dzieje się tak, że zamysł reżysera jest zupełnie inny niż producenta i właśnie w tym miejscu znajdujemy odpowiedź na pytanie – dlaczego? To właśnie różne interesy stron są powodem powstawania omawianych wersji filmu. Reżyser chce zrobić film na swój sposób, natomiast producent, którego najważniejszym celem jest zarobek, chce znaleźć się, jak najwyżej w box office. Uważa on, że jeśli przeforsuje swoją wizję trafi do większego grona widzów, przez co zarobi naturalnie więcej pieniędzy za sprzedane bilety. Często zmieniane zostaje zakończenie, aby miało ono formę happy endu. Jeszcze częściej dochodzi do skrócenia filmu, aby widz nie zanudził się siedząc 4h w kinowym fotelu. Łatwo więc jest się domyślić, iż wersja reżyserska w większości przypadków jest dłuższa niż ta pokazywana w kinach. Ale nie zawsze! Historia pokazuje, że mieliśmy również do czynienia ze skrajnymi przypadkami, w których wersja reżyserska była krótsza niż kinowa! Ponadto starsze filmy zostają poddane remasteryzacji obrazu i dźwięku czy też poprawieniu efektów specjalnych.

Kadry z rozszerzonej wersji filmu "The Lord of the Rings: The Two Towers"
Czy wersja reżyserska jest tak naprawdę potrzebna?
I tak, i nie. Nie sposób odpowiedzieć na to pytanie jednoznacznie. Z jednej strony wydanie reżyserskie filmu jest prawdziwą gratką dla fanów danej produkcji, kolekcjonujących edycje specjalne swoich ulubionych filmów. Jednym z najbardziej dobitnych przykładów na to, iż owe wersje powinny powstawać, jest „Blade Runner” Ridley'a Scotta. Przecież gdyby nie ostateczna wersja reżyserska, nigdy tak naprawdę nie dowiedzielibyśmy się, kim był Deckard. Sensowne wydaje się być takie działanie także wtedy, gdy film staje się dłuższy, pod warunkiem, że dodane sceny mają jakiś wpływ na fabułę filmu. Z drugiej strony nie ma potrzeby wydawania filmu w wersji reżyserskiej, jeśli cel jest czysto marketingowy. Zbędne są według mnie komentarze typu: „musieliśmy dopasować film do potrzeb obecnego rynku”. Przecież jasnym jest, że chodzi tutaj tylko o rządzę pieniądza. Edycje reżyserskie mają moim zdaniem sens tylko i wyłącznie wtedy, jeśli faktycznie wizja reżysera była inna niż wizja producenta.

Kadry z reżyserskiej wersji filmu "Blade Runner"
Wersja rozszerzona, specjalna, etc. - Multum pojęć alternatywnych
Spokrewnioną koncepcją wersji reżyserskiej jest tzw. wersja rozszerzona filmu (ang. extended cut). Są to po prostu dodane sceny, które zostały wycięte w momencie przygotowywania wersji do kin ze względu na zbyt długi czas projekcji końcowej. Często takie wersje nazywa się też specjalnymi, szczególnie jeśli chodzi tutaj o wydania DVD/Blu-ray, do których dodane są również materiały dokumentalne, komentarze reżysera i twórców, których możemy wysłuchać podczas oglądania filmu jako alternatywną ścieżkę dźwiękową. Do wersji tego typu dodaje się również zdjęcia, plakaty, figurki etc. Często pojęcie wersji reżyserskiej mylone jest z pojęciem wersji nieocenzurowanej (ang. uncut/unrated version). Nie jest to jednak to samo i nie może być używane synonimicznie. Wersja filmu, która puszczana była w kinie została okrojona o sceny zbyt brutalne bądź też wulgarne. W wydaniu DVD/Blu-ray te momenty po prostu nie zostają wycięte i dlatego film nazywany jest wersją nieocenzurowaną. Jest to znowu czysty chwyt marketingowy. Wystarczy przejść się po sklepach i zobaczyć, że dziś prawie każdy film na okładce opatrzony jest w napis: uncut lub unrated.

Kadry z edycji specjalnej filmu "Terminator 2: Judgment Day"
Najbardziej znane wydania reżyserskie filmów
Do najbardziej znanych wersji reżyserskich należy już wyżej wspomniany „Blade Runner” Ridley'a Scotta, który uznawany jest za „ojca” wersji reżyserskich. Jest to, obok filmu Michaela Cimino „Heaven's Gate”, pierwsza produkcja wydana w takiej wersji. Finalna wersja reżyserska „Łowcy Androidów” dowodzi maestrii Ridley'a, który poprzez dodanie kilku sekund nowych scen zmienił oblicze całego filmu. The Final Cut o której mowa, ujrzała światło dzienne dopiero w 2007 roku (25 lat po premierze filmu!). Po odkopaniu materiałów archiwalnych i rozwiązaniu dużej ilości problemów prawnych fani „BR” poznali w końcu prawdziwy zamysł reżysera, którego z wiadomych powodów nie zdradzę. Kolejnym przykładem jest także film Scotta, a mianowicie „Alien”. W tym przypadku reżyser jednak zaznaczał wielokrotnie, że jego pierwotnym zamysłem była wizja, którą widzieliśmy w kinach i to tylko po namowach 20th Century Fox, zgodził się na wydanie wersji reżyserskiej, która według niego jest gorsza niż oryginalna. Sam nazywa ją mianem Second Edition, gdyż tak naprawdę nazywanie jej wersją reżyserską jest błędem. Niestety taka nazwa widnieje na pudełkach antologii Obcego. Godnym uwagi jest też fakt, że każda z kolejnych części Obcego doczekała się wersji specjalnej.

Kadry z reżyserskiej wersji filmu "Alien"
Wszystkie trzy części Władcy Pierścieni zostały wydłużone o odpowiednio 30, 44 i 50 minut, po to aby widz mógł bardziej zagłębić się w świat Tolkiena. Kolejnym przykładem są trzy wersje Terminatora 2 (wersja kinowa, edycja specjalna, oraz rozszerzona edycja specjalna). Także znakomity film Kevina Costnera „Dances with Wolves” został wydany odpowiednia jako wersja kinowa, rozszerzona oraz reżyserska. Takich przykładów jest wiele i można by je mnożyć w nieskończoność.
Podsumowując, wytwórnie filmowe i reżyserzy w niektórych przypadkach powinni bardziej szanować widza, bez którego ich praca nie miałaby jakiegokolwiek sensu i wydawać filmy w innych wersjach, tylko wtedy gdy ma to cel niekomercyjny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz