poniedziałek, 3 marca 2014

Podsumowanie 86. Gali Oscarowej

86. gala wręczenia Oscarów dobiegła końca. Było to niewątpliwie jedno z najciekawszych i najbardziej emocjonujących rozdań ostatnich lat. Jak co roku nie obyło się jednak bez niespodzianek i wpadek. Pierwszą taką wpadkę zaliczyła Jennifer Lawrence, która po raz kolejny potknęła się na czerwonym dywanie. Zanim laureaci mogli cieszyć się statuetkami na scenie pojawiła się Kim Novak. Niegdyś piękna aktorka przeraziła sztucznością swojej twarzy, która najwidoczniej stała się polem nieudanych eksperymentów hollywoodzkich plastyków. Jak zwykle oczy wszystkich zwróciły się w kierunku prowadzącej Ellen DeGeneres, która została w tej roli obsadzona po raz drugi. Jej osoba i zachowanie mnie nie porwały. Poza kilkoma nowymi, oryginalnymi momentami jak chociażby zapytanie uczestników o to czy są głodni i zjedliby pizzę, która faktycznie pojawiła się na sali czy też zrobienie sobie zdjęcia z grupką aktorów z pierwszego rzędu z zamiarem wrzucenia jej na Tweetera (pomysł okazał się sukcesem – ponad milion tweetów i zawieszenie się strony), Ellen przez większość ceremonii wykonywała tylko i wyłącznie rolą zapowiadacza, a nie komika i stała w drugim planie.

Rozdanie nagród rozpoczęto od Najlepszej Roli Drugoplanowej Męskiej, gdzie bezkonkurencyjnym okazał się oczywiście Jared Leto za kapitalną kreację w „Dallas Buyers Club”. Aktor oczarował przemową dziękując rodzinie, która zasiadała na widowni, Jared nie zapomniał o ofiarach AIDS, a także o sytuacji na Ukrainie i Wenezueli. Nagrodę dedykował marzycielom i prosił by nigdy nie przestawali marzyć. Najlepszą aktorką drugoplanową okazała się Lupita Nyong'o. Wzruszona wskazałą na to, że jej szczęście wynika z cierpienia innych.
Jednym z najbardziej pozytywnych zaskoczeń było dla mnie zwycięstwo „20 Feet to Stardom” w kategorii Najlepszego Filmu Dokumentalnego. To pokazuje, że od czasu gdy do głosowania w tej kategorii są uprawnieni wszyscy czlonkowie Akademii, zaczynają wygrywać dokumenty z rozmachem (rok wcześniej wygrał Sugar Man). Ekipa filmowa wyśpiewała swoje podziękowania a Darlene Love zaśpiewała fragment piosenki „His Eye is on the Sparrow”. 
Jeśli chodzi o filmy animowane obyło się bez niespodzianek i statuetkę, a w zasadzie dwie (Najlepsza Piosenka Oryginalna) odebrali twórcy „Frozen”. Muzyczną gwiazdą ceremonii okazał się zespół U2, który porwał publiczność wykonaniem "Ordinary Love" z filmu "Mandela. Long Walk to Freedom". 
Miłym zaskoczeniem a zarazem w pełni zasłużoną decyzją były dwa Oscary (Najlepsze Kostiumy oraz Scenografię" dla twórców "The Great Gatsby". 
Za Najlepszy Scenariusz zostały nagrodzone obrazy „12 Years a Slave” oraz „Her”. Dość dużym zaskoczeniem było zwycięstwo Alfonso Cuarona w kategorii Najlepszy Reżyser. Z uwagi na to, iż „Zniewolony” Steve'a McQuenna był murowanym faworytem do wygrania głównej nagrody, można było się spodziewać, że to właśnie ten film ustrzeli słynne oscarowe trio (Najlepszy Film, Reżyseria oraz Montaż). Tak się jednak nie stało, a tym samym „Grawitacja”, ku mojemu miłemu zaskoczeniu okazała się oscarowym hitem. Film Cuarona zdobył łącznie aż 7 statuetek i został niekwestionowanym zwycięzcą pod względem ilości zdobytych nagród. Poza reżyserią nagrodzono go również za najlepszy dźwięk, montaż dźwięku, ścieżkę dźwiękową, zdjęcia, montaż oraz efekty specjalne. Takie zakończenie i uwieńczenie wielkiego dzieła niewątpliwie cieszy, gdyż jest to pewien przełom technologiczny w historii kina. Pozostaje pewien niedosyt, że film nie zgarnął głównej statuetki. Niestety historia Oscarów pokazuje, że członkowie Akademii kierują swoją uwagę głównie w kierunku filmów z wielką historią oraz patosem w tle. Sama prowadząca na początku ceremonii zażartowała, że jeśli członkowie nie nagrodzą „Zniewolonego” za Najlepszy Film, będą rasistami. Cóż, może przyjdzie kiedyś czas, że Akademia skłoni się ku takim arcydziełom jakim niewątpliwie jest Grawitacja. Co ciekawe można tutaj zauważyć pewien paradoks. Największy faworyt jakim był film Steve'a McQuenna został jednocześnie największym wygranym gali jak i po części jednym z największych przegranych zdobywając łącznie tylko trzy statuetki! Zgodnie z przewidywaniami 
Najlepszą Aktorką Pierwszoplanową została Cate Blanchett, za kreację w najnowszym filmie Woodego Allena „Blue Jasmine”. 
Jedną z najmocniej obsadzonych w tym roku kategorii była główna kategoria aktorska. Choć największym faworytem do wygrania był oczywiście Matthew McConaughey, groźni wydawali się także Chiwetel Ejiofor, Bruce Dern i Leonardo DiCaprio. Ten ostatni będzie musiał na swojego Oscara jeszcze poczekać. Niespodzianki nie było i tak jak wspaniałym przemówieniem Galę Oscarową rozpoczął Jared Leto, tak jeszcze wspanialszym wystąpieniem koło zatoczył McConaughey. Aktor ze sceny ze wzruszeniem podziękował swojemu największemu przyjacielowi – Bogu. Wspomniał także zmarłego ojca i wskazał na swój wzór, do którego dąży, a którym jest on sam za dziesięć lat, będąc świadomym, że tego wzoru nigdy nie doścignie. 
W najważniejszej kategorii niespodzianki nie było i statuetkę za Najlepszy Film 2013 roku odebrał Steve McQuenn mówiąc o tym, iż wszyscy zasługujemy nie tylko na to by przeżyć, ale przede wszystkim na to by żyć. Nagrodę dedykował tym, którzy cierpieli przez lata w niewolnictwie i tym, którzy są nadal zniewoleni.
Największymi przegranymi Ceremonii okazały się „American Hustle”, który miał aż 10 nominacji i nie zdobył żadnej statuetki oraz genialny „Wilk z Wall Street” Martina Scorsese. Najwidoczniej Akademia nie dojrzała jeszcze, albo nie chce wywoływać kontrowersji wybierając takie produkcje jaką jest „Wilk”.
Podsumowując była to jedna z najlepszych filmowo Gali ostatnich lat. Poziom zeszłorocznych filmów był naprawdę wysoki. Jednakże czy za kilka bądź też kilkanaście lat ktokolwiek będzie pamiętał o „Zniewolonym”? Czyż nie powtórzy się historia z 2011 roku, w którym to statuetką za najlepszy film uhonorowano „Jak Zostać Królem” Toma Hoopera? Jestem przekonany, że ludzie będą bardziej pamiętać i nadal zachwycać się przełomowym technologicznym odkryciem Cuarona i moim zdaniem tak naprawdę największym wygranym minionej nocy, niż historią o niewolnictwie.


Wszyscy laureaci:

Best Picture:
12 Years a Slave

Best Director:
Alfonso Cuaron

Best Actor:
Matthew McConaughey

Best Actress:
Cate Blanchett

Best Supporting Actor:
Jared Leto

Best Supporting Actress:
Lupita Nyong'o

Best Adapted Screenplay:
12 Years a Slave

Best Original Screenplay:
Her

Best Foreign Language Film:
La Grande Belezza

Best Animated Feauture Film:
Frozen

Best Documentary:
20 Feet from Stardom

Best Film Editing:
Gravity

Best Original Score:
Gravity

Best Original Song:
Let It Go (Frozen)

Best Sound Mixing:
Gravity

Best Sound Editing:
Gravity

Best Makeup & Hairstyling:
Dallas Buyers Club

Best Costume Design:
The Great Gatsby

Bes Production Design:
The Great Gatsby

Best Visual Effects:
Gravity

Best Cinematography:
Gravity

Best Animated Short:
Mr. Hublot

Best Live Action Short:
Helium

Best Short Documentary:
The Lady in Number 6

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz