Rok
2011 prawie za nami, a ja nie mogę się już doczekać tego co
przyniesie ze sobą Nowy Rok. Czytając różne informacje na temat
powstających filmów, które swoją premierę będą miały właśnie
w 2012, można bez wahania stwierdzić, że będzie się działo!
Pierwszą
interesującą produkcją, której na pewno nie pominę w moim
Noworocznym Repertuarze jest najnowszy film Davida Finchera, „The
Girl with the Dragon Tatoo”. Co prawda światowa premiera
zrealizowanej na podstawie bestsellerowej książki Stiega Larssona
opowieści o Mikaelu Blomkviscie, znanym dziennikarzu oskarżonym o
zniesławienie, badającym sprawę tajemniczego zaginięcia
16-letniej Harriet Vanger, miała już miejsce 14 grudnia (w Polsce
13 stycznia 2012) i nie została okrzyknięta hitem, nie wierzę
jednak że David Fincher, twórca chociażby takiego dzieła jak
„Se7en” mógł nakręcić słaby film.
W roli głównej zobaczymy
doskonale znanego Daniela Craiga. Jak dla mnie pierwsza obowiązkowa
pozycja na Nowy Rok!
Jeśli
ktoś narzeka na brak dobrych filmów przygodowych w ostatnich
latach, to na pewno nie powinien zapominać o najnowszym filmie
Martina Scorsese pt. „Hugo”, czyli kolejna adaptacja książki,
tym razem Briana Selznicka o sierocie mieszkającej w murach
paryskiego dworca. Niestety to kolejna bardzo opóźniona w czasie
premiera amerykańskiej produkcji w polskich kinach (świat 10
października, kraj 10 lutego). I dziwić się, że ludzie zamiast
iść do kina ściągają filmy z internetu. Jeśli polscy
dystrybutorzy nie zmienią polityki dotyczącej dat premier
poszczególnych filmów i nie zaczną pokazywać hollywoodzkich hitów w pierwszej kolejności, zamiast upychać repertuary polskim chłamem,
na pewno w najbliższym czasie nic się nie zmieni w kwestii
przyzwyczajeń widzów, którzy i tak zamiast pójść do kina
wybiorą wersję ściągniętą z internetu.
Czas
zatem przyjrzeć się filmom, które swojej premiery światowej
jeszcze nie miały. Trudno mi odpowiedzieć na pytanie na który z
mających się w przyszłym roku pojawić filmów czekam najbardziej,
gdyż wybór jest bardzo trudny. Jednym z nich na pewno będzie „The
Avengers” (USA 4 maja, Polska 11 maja), czyli coś dla fanów
komiksów, gdyż w filmie swoje siły połączą najwięksi komiksowi
bohaterowie Marvela, m.in. Kapitan Ameryka, Thor i Iron Man. Jest to
kontynuacja tegorocznego „Captain America”.
Czy
pamiętacie ostatni występ Willa Smitha na ekranie? Bo ja nie!
Zastanawiam się dlaczego ten wspaniały aktor od blisko czterech lat
w niczym nie zagrał. Na szczęście w Nowym Roku zobaczymy go i to
nie raz. Jednym z najbardziej niezobowiązujących i relaksujących
filmów może okazać się „Men in Black 3”. Co prawda druga
część okazała się totalną klapą, jednakże duet T. Lee Jones i
Will Smith chce się nadal oglądać! Na projekcje czekamy zatem do
25 maja.
3
lipca (w Polsce 6 lipca) na ekranach kin będziemy mieli możliwość
obejrzeć kolejną część Spidermana w reżyserii Marca Webba. I
choć to już po raz czwarty, ja nadal nie mam go dość.
Kolejnym
bardzo oczekiwanym filmem jest niewątpliwie „The Dark Knight
Rises”, ostatnia część przygód Batmana w reżyserii
Christophera Nolana. Na ekranach światowych kin opowieść ta zawita
20 lipca (w Polsce tylko siedem dni później). Jeśli sam Nolan
zapowiada, iż Bane, główny rywal Batmana grany przez doskonałego
Toma Hardiego będzie jeszcze bardziej psychodeliczny i bezwzględny
niż Joker z poprzedniej części, to aż strach pomyśleć co będzie
się działo gdy dojdzie do ostatecznej konfrontacji
pomiędzy Batmanem i Banem.
Przy
okazji oglądania materiałów dodatkowych znajdujących się w packu
„Alien Antology” natrafiłem na wywiad z Sir Ridley Scottem
odnośnie chęci wyjaśnienia genezy legendarnego już stwora,
którego po raz pierwszy obejrzeliśmy w roku 1979, który stał się
powodem powstania wielu kontynuacji klasyka gatunku science-fiction.
Reżyser zmienił jednak koncepcje swojej najnowszej produkcji
„Prometeus”, zdradzając, iż na ekranie nie zobaczymy słynnego
Aliena. Mimo to trwający nieco ponad minutę trailer filmu, który
obejrzałem przed dwoma dniami sprawił, iż 20 lipca (USA 30 maja) bez wątpienia zasiądę w fotelu na sali kinowej aby zachwycać się utrzymaną w
klimatach „Obcego” opowieścią, której szczegóły nadal
pozostają pod ścisłą tajemnicą, aby nie psuć niespodzianki
kinomanom.
Kolejnym
filmem na który z niecierpliwością czekam jest remake doskonałej produkcji lat 90 z Arnoldem Schwarzeneggerem w roli głównej „Total
Recall”. Nie liczę na to, iż remake okaże się tak wspaniały
jak jego pierwowzór, ale wierzę, że nie będzie też totalną
klapą. W przyszłoroczne wakacje trzeba będzie zatem po raz kolejny
odwiedzić kinową salę (31 sierpnia, w USA 3 sierpnia).
Nie
jestem fanem Jamesa Bonda, ale z racji tego, iż za reżyserię
zabrał się Sam Mendes a za kamerą stanęła chyba jedna z
największych legend kręcenia zdjęć, bo sam Roger Deakins, skuszę
się na obejrzenie jego kolejnych przygód w filmie pt. „Skyfall”.
Światowa jak i polska premiera filmu zapowiedziane zostały na 26
października.
Czy
ktoś tęskni za kinem Quentina Tarantino tak jak ja? Jeśli tak to
nie może pominąć jego najnowszego filmu "Django Unchained", który swoją premierę
będzie miał 25grudnia. W projekcie wystąpi cała plejada
hollywoodzkich gwiazd takich jak L. DiCaprio, S. L. Jackson, Ch.
Waltz, J. Foxx i K. Russel.
Władcę
Pierścieni uważam za chyba najlepszą trylogię w historii kina.
Całość widziałem kilkukrotnie ale często pojawia się uczucie
tęsknoty za światem wykreowanym we wspaniały sposób przez
Tolkiena, przeniesionym na ekran przez Petera Jacksona. Ten wspaniały
reżyser postanawia przenieść się jeszcze raz do świata elfów,
krasnali i hobbitów, kręcąc dwuczęściową ekranizację powieści
Tolkiena pt. „Hobbit”, która będzie jakoby wprowadzeniem do
Władcy Pierścieni. Do premiery pierwszej części pozostał jeszcze
ponad rok (28 grudnia, USA 14 grudnia), ale ja już nie mogę się
doczekać.
Jak
widzicie Nowy Rok zapowiada się niezwykle interesująco pod względem
filmowych premier. Pozostaje zatem czekać i miejmy nadzieję
zachwycać się nowymi pomysłami twórców filmowych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz