Nigdy nie byłem fanem polskiego kina. Po długich namysłach postanowiłem się jednak skonfrontować z twórczością Krzysztofa Kieślowskiego i jestem mile zaskoczony. Polskie nie musi znaczyć gorsze!
„Krótki Film O Miłości” jest kinową wersją szóstej części „Dekalogu” z nieco zmienioną fabułą. Różni się przede wszystkim zakończeniem. Są to rozważania reżysera nad szóstym przykazaniem „Nie cudzołóż”. Miejscem akcji jest obskurne, warszawskie blokowisko, na którym młody 19-letni pracownik poczty, Tomek wynajmuje pokój od matki swojego kolegi. Spędzając samotnie wieczory, konsekwentnie uczy się języków obcych. Jednakże, gdy na zegarku wybija godzina 20:30, Tomek przygotowuje sobie skromny posiłek, coś do picia i chwyta za lunetę, ustawioną na stojaku, skierowaną w okno jednego z mieszkań w bloku na przeciwko.
Magda jest atrakcyjną, dojrzałą kobietą, która nie zdaje sobie sprawy z tego, że każdy jej ruch jest obserwowany przez tego niepozornego, wrażliwego młodziana. Gdy pewnego wieczoru kobietę odwiedza obcy mężczyzna, nasz obserwator nie jest w stanie znieść widoku miłosnych scen. I tak oto zaczyna się historia jego wielkiej miłości do Magdy. Tomek wykorzystuje od tej pory wszelkie sposobności – wrzuca do jej skrzynki zawiadomienia o przekazach pieniężnych żeby móc ją ściągnąć na pocztę, podejmuję pracę roznosiciela mleka – aby choć na chwilę móc spotkać swoją ukochaną.
Magda jest atrakcyjną, dojrzałą kobietą, która nie zdaje sobie sprawy z tego, że każdy jej ruch jest obserwowany przez tego niepozornego, wrażliwego młodziana. Gdy pewnego wieczoru kobietę odwiedza obcy mężczyzna, nasz obserwator nie jest w stanie znieść widoku miłosnych scen. I tak oto zaczyna się historia jego wielkiej miłości do Magdy. Tomek wykorzystuje od tej pory wszelkie sposobności – wrzuca do jej skrzynki zawiadomienia o przekazach pieniężnych żeby móc ją ściągnąć na pocztę, podejmuję pracę roznosiciela mleka – aby choć na chwilę móc spotkać swoją ukochaną.
Muzyka Zbigniewa Preisnera sprawia, iż widz zostaje wciągnięty do melancholijnego świata dwojga bohaterów. Doskonale oddaje smutek, zamyślenie, dramatyzm. Prosty a zarazem niezwykle wciągający, przemyślany scenariusz Kieślowskiego i Piesiewicza nie pozwala nudzić się ani przez chwilę podczas seansu. Kwestia fabuły schodzi jednak w tym obrazie na drugi plan. Najważniejsze jest tutaj zarysowanie relacji między głównymi bohaterami oraz zmian, jakie zachodzą w ich psychice. Lubaszenko doskonale wczuwa się w rolę młodego chłopaka, nie mającego zielonego pojęcia o życiu, o tym czym jest miłość. Jednak czy naprawdę nie wie czym ona jest?
Spokojny, wstydliwy, niepozorny wkracza dopiero w dorosłość. Magda, grana przez Grażynę Szapołowską emanuje seksapilem, jest niezwykle atrakcyjna, zmysłowa, pociągająca. Jest osobą doświadczoną przez życie, można stwierdzić, iż musiała się bardzo zawieść na kimś, ponieważ zatraca wiarę w to, że można kogoś pokochać. Świadczyć o tym może symbolika jednej ze scen, w której zaczyna płakać nad rozlaną szklanką mleka. Wydaje się być święcie przekonana co do swoich poglądów na temat miłości, która według niej nie istnieje, bo miłość to tylko seks, w czym też próbuje utwierdzić młodego chłopaka. Kobieta chodzi do łóżka z przypadkowymi mężczyznami, przychodzącymi do jej domu. Reżyser dobitnie ukazuje, jak ogromne konsekwencje może mieć takie postępowanie Magdy względem Tomka. Lecz czy to tragedia musi uświadomić nam, jak bardzo możemy ranić naszym postępowaniem drugą osobę? Czy musimy się zatracać i niszczyć bezpowrotnie relacje międzyludzkie, oddając się pokusom życia codziennego, grzesząc?
Spokojny, wstydliwy, niepozorny wkracza dopiero w dorosłość. Magda, grana przez Grażynę Szapołowską emanuje seksapilem, jest niezwykle atrakcyjna, zmysłowa, pociągająca. Jest osobą doświadczoną przez życie, można stwierdzić, iż musiała się bardzo zawieść na kimś, ponieważ zatraca wiarę w to, że można kogoś pokochać. Świadczyć o tym może symbolika jednej ze scen, w której zaczyna płakać nad rozlaną szklanką mleka. Wydaje się być święcie przekonana co do swoich poglądów na temat miłości, która według niej nie istnieje, bo miłość to tylko seks, w czym też próbuje utwierdzić młodego chłopaka. Kobieta chodzi do łóżka z przypadkowymi mężczyznami, przychodzącymi do jej domu. Reżyser dobitnie ukazuje, jak ogromne konsekwencje może mieć takie postępowanie Magdy względem Tomka. Lecz czy to tragedia musi uświadomić nam, jak bardzo możemy ranić naszym postępowaniem drugą osobę? Czy musimy się zatracać i niszczyć bezpowrotnie relacje międzyludzkie, oddając się pokusom życia codziennego, grzesząc?
Tak, to ja ten młody niedoświadczony, nie mający żadnej wiedzy o życiu dorosłym, przychodzę do Ciebie abyś nie płakała, przychodzę pocieszyć Cię bo jestem żywym dowodem na istnienie miłości, bo darzę Cię bezgranicznym uczuciem, więc nie odrzucaj mnie i nie śmiej się ze mnie. Odkryj w sobie zdolność do miłości i bacz na to co robisz w swoim życiu, nie obserwuj go wtedy gdy już będzie za późno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz