Zawsze dziwiłem się wielu aktorom, którzy zapytani o swoje ulubione filmy wymieniali stare produkcje z lat 50, a czasem nawet starsze. W końcu zrozumiałem czym jest to spowodowane! Wszystko zależy od tego, na jakich filmach wychowaliśmy się jako dzieci. Wystarczy przypomnieć sobie co wtedy oglądaliśmy. Pozycje które zachwycały nas podczas pierwszych „spotkań” z kinem nigdy nie będą oceniane obiektywnie i to właśnie dlatego chociażby jeden z klasyków i arcydzieł dzikiego zachodu „Dobry, Zły, Brzydki” słynnego Sergio Leone pozostanie dla mnie filmem tylko dobrym. Nie wątpię jednak, iż w czasach wchodzenia na ekrany w latach 60 był on wielkim hitem i dla wszystkich, którzy byli wtedy dziećmi na pewno tym hitem pozostanie na wieki. Tak samo ma się sprawa gdy spoglądam na filmy, które mnie zachwycały, gdy oglądałem je w komercyjnych stacjach telewizyjnych, bądź też na startych taśmach VHS. Dziś większość z nich dla młodego widza będzie po prostu tylko dobra, gdyż nie będzie się w stanie zachwycić nimi tak, jak ja w czasach gdy byłem jeszcze dzieckiem.
Filmy z dzieciństwa podzieliłbym na dwie kategorie: takie, do których nie mam ochoty już wracać oraz te, które się nie zestarzały i zachwycają po dziś dzień. Część z nich wpisała się zresztą na stałe w kanony światowego kina. Poniżej przedstawiam listę 15 najlepszych pozycji, na których się wychowałem, które darzę wielkim sentymentem, do których oglądania zawsze z miłą chęcią powracam.
Filmy z dzieciństwa podzieliłbym na dwie kategorie: takie, do których nie mam ochoty już wracać oraz te, które się nie zestarzały i zachwycają po dziś dzień. Część z nich wpisała się zresztą na stałe w kanony światowego kina. Poniżej przedstawiam listę 15 najlepszych pozycji, na których się wychowałem, które darzę wielkim sentymentem, do których oglądania zawsze z miłą chęcią powracam.
- Terminator 2: Jugdment Day (1991) reż. James Cameron – gdy jedyną możliwością oglądania filmów były projekcje na komercyjnych stacjach telewizyjnych, czekałem z utęsknieniem na poniedziałkowe bądź też piątkowe wieczory, kiedy to wielokrotnie puszczany był Terminator, przerywany masą nudnych reklam. Słynny T-800 zagrany przez Arnolda Schwarzeneggera stał się już postacią kultową, a efekty stworzone przez Camerona nie zestarzały się do dziś i wciąż zachwycają.
- Toy Story (1995) reż. John Lasseter – to pierwszy film jaki widziałem w kinie. Potem kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt razy oglądałem bajkę z siostrą w fatalnej jakości obrazu na starej kasecie VHS, którą dostaliśmy od ciotki. W moim sercu na pewno pozostanie miejsce dla Woodego i Buzza na zawsze.
- Dumb and Dumber (1994) reż. Bobby Farrelly, Peter Farrelly – to zdecydowanie najlepsza komedia jaką w życiu widziałem. Historia Harrego i Lloyda, którzy potrafili poprawić mi humor nawet w najcięższych chwilach, porwała mnie do tego stopnia, iż postanowiłem zaopatrzyć się w film w wersji Blu-ray.
- Die Hard (1988) reż. John McTiernan – przygody Johna McClane to jak dla mnie zdecydowanie obowiązkowa pozycja na święta. Jeden z najlepszych filmów akcji w historii kina, do którego czasami nawet momentami wracam gdy w Boże Narodzenie zdarzy mi się włączyć telewizję.
- Kickboxer (1989) reż. Mark DiSalle – zdecydowanie najlepszy film Van Damme. I chyba nikogo nie dziwi, że mały chłopiec oszalał na punkcie Kurta Sloane, chcącego pomścić śmierć brata w walce na ringu z przerażającym Tong Po.
- A Nightmare on Elm Street (1984) reż Was Craven – zdecydowanie numer jeden wśród horrorów. Takich filmów grozy jak produkcja Cravena dziś się już nie robi. Gdy po raz pierwszy zaciekawiony filmem usiadłem w nocy przed telewizorem, przeżyłem szok. Scena Freddiego robiącego swoją rękawice i przerażające dźwięki wydobywające się z głośników sprawiły, iż po skończeniu projekcji siedziałem do rana na fotelu oglądając jakiś żenujący kabaret żeby ochłonąć i móc się położyć spać.
Poza wymienionymi wyżej filmami jest jeszcze wiele innych, które były czymś szczególnym w życiu młodego chłopca, jednak nie sposób wypisać je tutaj wszystkie. Jedno jest pewne, lista najlepszych filmów z dzieciństwa w przypadku każdego kinomana, a raczej każdego pokolenia kinomanów będzie wyglądała zupełnie inaczej.
jako fanka bloga, piszę:
OdpowiedzUsuńbardzo dobry text!
filmów w większości nie widziałam;/