wtorek, 5 kwietnia 2011

Kino w dzieciństwie - 15 najlepszych filmów na których się wychowywałem

Zawsze dziwiłem się wielu aktorom, którzy zapytani o swoje ulubione filmy wymieniali stare produkcje z lat 50, a czasem nawet starsze. W końcu zrozumiałem czym jest to spowodowane! Wszystko zależy od tego, na jakich filmach wychowaliśmy się jako dzieci. Wystarczy przypomnieć sobie co wtedy oglądaliśmy. Pozycje które zachwycały nas podczas pierwszych „spotkań” z kinem nigdy nie będą oceniane obiektywnie i to właśnie dlatego chociażby jeden z klasyków i arcydzieł dzikiego zachodu „Dobry, Zły, Brzydki” słynnego Sergio Leone pozostanie dla mnie filmem tylko dobrym. Nie wątpię jednak, iż w czasach wchodzenia na ekrany w latach 60 był on wielkim hitem i dla wszystkich, którzy byli wtedy dziećmi na pewno tym hitem pozostanie na wieki. Tak samo ma się sprawa gdy spoglądam na filmy, które mnie zachwycały, gdy oglądałem je w komercyjnych stacjach telewizyjnych, bądź też na startych taśmach VHS. Dziś większość z nich dla młodego widza będzie po prostu tylko dobra, gdyż nie będzie się w stanie zachwycić nimi tak, jak ja w czasach gdy byłem jeszcze dzieckiem.
Filmy z dzieciństwa podzieliłbym na dwie kategorie: takie, do których nie mam ochoty już wracać oraz te, które się nie zestarzały i zachwycają po dziś dzień. Część z nich wpisała się zresztą na stałe w kanony światowego kina. Poniżej przedstawiam listę 15 najlepszych pozycji, na których się wychowałem, które darzę wielkim sentymentem, do których oglądania zawsze z miłą chęcią powracam.
  1. Terminator 2: Jugdment Day (1991) reż. James Cameron – gdy jedyną możliwością oglądania filmów były projekcje na komercyjnych stacjach telewizyjnych, czekałem z utęsknieniem na poniedziałkowe bądź też piątkowe wieczory, kiedy to wielokrotnie puszczany był Terminator, przerywany masą nudnych reklam. Słynny T-800 zagrany przez Arnolda Schwarzeneggera stał się już postacią kultową, a efekty stworzone przez Camerona nie zestarzały się do dziś i wciąż zachwycają.


     
  2. Toy Story (1995) reż. John Lasseter – to pierwszy film jaki widziałem w kinie. Potem kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt razy oglądałem bajkę z siostrą w fatalnej jakości obrazu na starej kasecie VHS, którą dostaliśmy od ciotki. W moim sercu na pewno pozostanie miejsce dla Woodego i Buzza na zawsze.



  3. Dumb and Dumber (1994) reż. Bobby Farrelly, Peter Farrelly – to zdecydowanie najlepsza komedia jaką w życiu widziałem. Historia Harrego i Lloyda, którzy potrafili poprawić mi humor nawet w najcięższych chwilach, porwała mnie do tego stopnia, iż postanowiłem zaopatrzyć się w film w wersji Blu-ray.


     
  4. Die Hard (1988) reż. John McTiernan – przygody Johna McClane to jak dla mnie zdecydowanie obowiązkowa pozycja na święta. Jeden z najlepszych filmów akcji w historii kina, do którego czasami nawet momentami wracam gdy w Boże Narodzenie zdarzy mi się włączyć telewizję.


     
  5. Kickboxer (1989) reż. Mark DiSalle – zdecydowanie najlepszy film Van Damme. I chyba nikogo nie dziwi, że mały chłopiec oszalał na punkcie Kurta Sloane, chcącego pomścić śmierć brata w walce na ringu z przerażającym Tong Po.


     
  6. Mortal Kombat (1995) reż Paul W.S. Anderson – tylko ten kto grał na Amidze w Mortal Kombat 2 może zrozumieć co to znaczy. Te czasy już nigdy nie wrócą.


     
  7. A Nightmare on Elm Street (1984) reż Was Craven – zdecydowanie numer jeden wśród horrorów. Takich filmów grozy jak produkcja Cravena dziś się już nie robi. Gdy po raz pierwszy zaciekawiony filmem usiadłem w nocy przed telewizorem, przeżyłem szok. Scena Freddiego robiącego swoją rękawice i przerażające dźwięki wydobywające się z głośników sprawiły, iż po skończeniu projekcji siedziałem do rana na fotelu oglądając jakiś żenujący kabaret żeby ochłonąć i móc się położyć spać.


     
  8. A Nightmare on Elm Street: Dream Warriors (1987) reż Chuck Russell – fantastyczna kontynuacja przygód Krugera w szpitalu psychiatrycznym tak samo zachwyciła jak pierwsza część filmu.


     
  9. Predator (1987) reż. John McTiernan – Schwarzenegger w dżungli tropiący drapieżcę z obcej planety. Czego można chcieć więcej?


     
  10. Aliens (1986) reż. James Cameron – przy okazji wydania całej Antologii Obcego na Blu-ray, przypomniałem sobie po raz kolejny opowieść o pozaziemskim stworze. To kolejny film Camerona tworzący klasykę gatunku science-fiction.


     
  11. First Blood (1982) reż. Ted Kotcheff – widok weterana wojennego Johna Rambo, uciekającego po lesie, ściganego przez miejskiego szeryfa był po prostu oszałamiający. Poza tym chyba każdy mały chłopiec marzył o tym aby być właśnie nim.



  12. Alien (1979) reż. Ridley Scott – pierwszą część „Obcego” „odkryłem” na nowo dopiero po latach. Gdy byłem mały dzieckiem, nie podobała mi się aż tak bardzo jak późniejsze, jednakże nie sposób nie umieścić jej na tej liście.


     
  13. Child's Play (1988) reż. Tom Holland – to kolejny z filmów grozy, który nie pozwalał zasnąć po seansie. Fantastyczne przedstawienie morderczej laleczki przyćmiewa większość filmów tego gatunku jakie do tej pory powstały i powstaną. Klimat horroru lat 80-tych niestety bezpowrotnie odszedł.


     
  14. Braveheart (1995) reż. Mel Gibson – Historia Williama Wallace, przywódcy powstania przeciw angielskiej tyranii to kolejny z tych filmów, bez których trudno byłoby sobie wyobrazić kino.


     
  15. Hard To Kill (1990) reż. Bruce Malmuth – Steven Seagal miał oczywiście wiele wspaniałych filmów, ale według mnie opowieść o Masonie Stormie, który budzi się po siedmiu latach śpiączki i przygotowuje się do zemsty na mordercach swojej żony jest tym najlepszym.


Poza wymienionymi wyżej filmami jest jeszcze wiele innych, które były czymś szczególnym w życiu młodego chłopca, jednak nie sposób wypisać je tutaj wszystkie. Jedno jest pewne, lista najlepszych filmów z dzieciństwa w przypadku każdego kinomana, a raczej każdego pokolenia kinomanów będzie wyglądała zupełnie inaczej.

1 komentarz:

  1. jako fanka bloga, piszę:

    bardzo dobry text!
    filmów w większości nie widziałam;/

    OdpowiedzUsuń