poniedziałek, 23 lutego 2015

Podsumowanie 87. Gali Oscarowej




87. Gala Rozdania Nagród Akademii Filmowej przeszła już do historii. Choć zabrakło niespodzianek, a nagrody przyznano wcześniej wylansowanym przez krytyków faworytom, ceremonię można uznać za względnie udaną. Zacznijmy jednak od początku. W tym roku w roli prowadzącego wystąpił Neil Patrick Harris, którego doskonale znamy z komediowego serialu „How I Met Your Mother”. Choć darzę Harrisa dość sporą sympatią, gospodarzem okazał się średnim. Co prawda nie osiągnął tak niskiego poziomu jak James Franco i Anne Hathaway, jednakże równie daleko mu do zeszłorocznej postawy Ellen DeGeneres, nie wspominając już o największym maestro oscarowych wieczorów – Billym Crystalu. Opowiadane żarty rzadko śmieszyły, sprawiały wrażenie odklepywania scenariusza, a sam aktor wydawał się być sparaliżowany stresem. Mające wypaść oryginalnie wejście na scenie w samej bieliźnie również nie powaliło na kolana i jeśli Harris w ogóle zostanie zapamiętany w roli gospodarza, to niestety chyba tylko i wyłącznie z tego powodu.